Świat wokół mnie

To nie to samo

Scenka rodzajowa. Godziny późnopopołudniowego listopadowego dnia. Idę sobie. Na przeciwko mnie idą dwie panie. W wieku późnobalzakowskim [kto wie ten chwat, kto nie wie niech wygugla]. Idą swobodnym krokiem. W dłoniach trzymają puszki z piwem. Leniwie sączą. Słyszę jak jedna z nich wykłada historię [swoją] drugiej:

Pani 1: No i wiesz ona [chyba córka] koło 22 mówi do mnie, że musi iść po fajki. Ja do niej czy na pewno musi. Ona do mnie, że jak mnie się chce pić to ona się nie wtrąca.

Pani 2: No co Ty?!

Pani 1: No, wyobraź sobie. Ona tak do mnie. A ja jej na to, że ja jak chcę to piję. Jak nie chcę to nie piję. Ha

Pani 2: No dobrze smarkuli powiedziałaś. Zdrowie.

Be Sociable, Share!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.