Trochę się z WordPressem znamy. Znaczy się to ja bardziej znam go. Tak naprawdę to znam na tyle, na ile mi potrzebne. Po prostu nie chcę nadużywać tej znajomości. On pewnie nawet nie wie, że ja istnieję. Wiem, że dla niego jestem jednym z wielu adoratorów, ale nie mam z tym problemu. I tak nie jestem w stanie w pełni skorzystać z tego, co on oferuje.
Poznaliśmy się jakieś 3 lata. To chyba była jesień, gdy pierwszy raz zobaczyłem go na ekranie mojego monitora. Nie ukrywam spodobał mi się. Coś miał w sobie, co powodowało, że od razu czułem, że ten związek ma przyszłość. Relacje miały być proste. Ja dostarczam treść, on mi ją prezentuję. I tak jest do dzisiaj.
Chyba nikt obecnie nie wyobraża sobie organizacji, w której nie funkcjonowałby Intranet, czy też znacznie poważniejszy twór, czyli portal firmowy. Bez względu na wielkość organizacji jest to narzędzie użyteczne bardzo. Zdecydowana większość managerów i pracowników mówi, że potrzebuje tego i chętnie będzie korzystać. A jak jest w rzeczywistości? Jak wskazuje doświadczenie różnie to bywa.
Gdy zaczyna się myśleć o stworzeniu Intranetu to warto zadać sobie następujące pytania: co chciałbym tam znaleźć i co chciałbym tam sam dostarczać. Uważam, że tu zdecydowanie warto, aby rolę „zbieracza” odpowiedzi na zadane pytania powierzyć komuś spoza organizacji. Komuś, kto będzie pełnił rolę wywiadowcy oraz weryfikował czy np. różne wypowiedzi określają te same, czy też jednak różne potrzeby przyszłych użytkowników. Ten etap jest bardzo istotny, bo on ma bardzo duży wpływ na to jaki będzie ten Intranet. Czy ktokolwiek będzie z niego korzystał chętnie, czy też z przymusu. Ważne jest aby powiedzieć wyraźnie sobie i innym, że tworzenie Intranetu to nie jest projekt informatyczny. Oczywiście kwestie informatyczne są istotne, ale nie dajmy się zwariować i zapędzić w kozi róg.
Trzeba pamiętać, że ważne tu jest IT. Ważne bardzo. Jeżeli tylko IT przejmie rolę lidera w tym projekcie, to okaże się, że potrzebujemy super bazy danych, specjalnych komputerów, tysiące manday’ów. Na koniec okaże się, że Zarząd zamknął projekt, bo nie ma miliona złotych na zbyciu. Jeden z bohaterów stworzonych przez Stanisława Lema [MASKA – zbiór opowiadań, „Profesor A. Dońda. Ze wspomnień Ijona Tichego”] ogłosił tzw. Prawo Dońdy: „To, co mały komputer może z wielkim programem, może też wielki komputer z programem małym; stąd wniosek logiczny, iż program nieskończenie duży może działać sam, tj. bez jakiegokolwiek komputera” A Intranet może też dobrze działać z lekkim tylko wsparciem ze strony IT. Jak zresztą wiem, to pracownicy działów IT mają oczekiwania wobec Intranetu nie specjalnie odstające od potrzeb innych pracowników.
Do tego, aby Intranet wyszedł nam taki jak trzeba, niezbędny jest kolejny składnik. Należy pamiętać, że Intranet jest dla ludzi i powinien być tworzony przez ludzi. Zarząd, managerowie, PR przez Intranet będą „komunikować” się do pracowników i ważne jest, gdyby przez Intranet również mogli „komunikować się” pracownicy. I ostatnie, ale nie najmniej ważne (po angielsku to brzmi lepiej ;) jest to, że Intranet musi żyć. Tam musi się pojawiać nie tylko to co ważne dla firmy, ale również to co ważne dla ludzi. Ideałem będzie taki Intranet, do którego pracownicy zaglądną nim zalogują się do naszej-klasy albo jakiegoś innego facebook’a.
Znam jedną firmę, gdzie zdecydowano się na stworzenie Intranetu w oparciu o … WordPressa. Tak właśnie, tego mojego. Dlaczego tak? Odpowiedź jest prosta. Czas naglił, nic się nie działo a z punktu widzenia komunikacji wewnętrznej dobry Intranet stawał się coraz ważniejszy. Do tego Zarząd nie miał na zbyciu paru milionów. Po szybkiej analizie opensource’owych CMS i platform blogowych, wybór padł na WordPressa. gdyż pod względem użyteczności dla osób, które na co dzień będą musiały wprowadzać w Intranecie różnego rodzaju informacje to właśnie rozwiązania platformy blogowej będą najlepsze. Do tego okazało się, że dla tego rozwiązania będzie wsparcie … IT.
Dzięki stworzeniu Intranetu na WordPressie udało się nam uzyskać rodzaj „firmowego bloga”, gdzie nie tylko goszczą firmowe wiadomości. PR -owcy z dnia na dzień coraz efektywniej wykorzystuje możliwości Intranetu. I coraz więcej pracowników tam zagląda. A wszyscy ciężką pracą dążymy do ideału wspomnianego powyżej.
Co ciekawe to usłyszałem ostatnio, że komuś czegoś nie pozwolono uruchomić w tym Intranecie, bo niezgodne ze standardem. Tak się właśnie rodzą standary de facto :) A my z WordPressem mamy się dobrze. Pisujemy… właściwie to ja pisuję do niego a on pokazuje to światu. Ciekawe do czego jeszcze on się nadaje? Może by zrobił kawę?