Uwielbiam mężczyzn.Dla mnie to niezły psikus przyrodniczy ;-) Nie o mnie jednak teraz, ale o mężczyznach właśnie i ich zabawach. Opisze wam przygodę kolegów, którzy przyjeżdżając do mojego miasta, postanowili się „zabawić”. Co u mnie nie jest takie proste, ponieważ to bardzo klerykalne miejsce i wiele od kleru zależy. A oni rozwiązłości nie uznają, przynajmniej dopóki na niej sami nie zarabiają, albo uprawiają. Ale to nie nagonka, nie wnikam, nie obrażam, choć problem pozostaje.Tak wiec wracając do tematu panowie ruszyli na podbój Domów :-) Dość spokojna okolica, willa, wejście. Nie podam ulicy, w razie czego zaprowadzę. Nawet może sama sprawdzę bo nigdy nie byłam :-) W każdym razie Panowie się bawią:
?Tańczą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawole…?
W trakcie tak mile rozpoczętego wieczoru, ponieważ jeszcze nie „płacili” to spróbują jak to jest. I jest tak. Podobno w miarę atrakacyjna kobieta, z dużym biustem, bo taki „chcący zapłacić’ lubi, pokoik i leci dialog:
Pan: No wiesz poruszaj się jakoś tak, no wiesz jak.
Pani: Ależ oczywiście.
…i gimnastyka…
Pan: Ale tak pupą poruszaj, tak sexi.
Pani: Ależ oczywiście.
… i daje dalej
Pan: Ale tak może cyckiem, coś no bo tutaj nic…
Pani: Ależ oczywiście
…i czyni dalej ruchy
Pan: Wiesz a po co Ty to robisz, Ty to nijaka …. w tym jesteś.
Pani: Bo kasa, potrzeby, życie itd.
Czar prysł. Kolega twierdzi, że on tak bez inwencji i tak dalej nie może. Znaczy się hydraulika nie działa. Ja sama nie wiem czy może, czy nie. Wiem tylko, że czasem za dużo wzmocnionego H2O może… A wtedy czasem się nie może :-)
Konsekwencja za słowa, może tu grozić utratą głowy, ale nie utnie mi jej alfons, bo on może, może. A swoją drogą to już płacił za czy nie…ten kolega. A dla jego partnerki/ żony to już zdrada czy nie zdrada. I z tymi pytaniami Was pozostawiam, do następnego napisania. No i na razie kolegów pozdrawiam.