Jakiś czas temu zostałem szczęśliwym posiadaczem rozwiązania VISA paywave dla iPhone’a. Wziąłem udziałem w konkursie Multibanku na zrobienie iPhonem fotki na temat „prędkość”. Nie wiem czy faktycznie fotka się spodobała Szacownej Komisji, czy może nagród było więcej niż chętnych ;), ale ostatecznie dotarło do mnie „urządzenie”, bo tak to trzeba nazwać, zmieniające mojego iPhone w kartę płatniczą. Tym bardziej chętnie z tego skorzystałem, bo kartami typu contactless posługuję się od dawna, a i nawet mam na koncie płacenie zegarkiem.
Urządzenie w konstrukcji jest dosyć ciekawe, gdyż tworzy osłonę telefonu, zapewniając dostęp do wszystkich funkcji. Ma jednak poważną wadę – pozbawia nas możliwości korzystania z wszystkich urządzeń, które mamy dla iPhone’a. Albowiem wykorzystuje standardowy styk dla połączenia się z aplikacją na iPhone oraz dla zasilania układu NFC. Nam pozostaje do wykorzystania tylko „małe USB”. I to trochę irytuje, gdy wcześniej człowiek, kupił sobie te wszystkie zabawki, które dają radość z posiadania iUrządzenia ;) Nie pozostaje nic innego, niż tylko wyłuskiwanie iPhone’a z tejże obudowy.
Aby można było „płacić iPhonem” konieczne jest jeszcze zainstalowanie specjalnie aplikacji „iCarte”. Ten proces jest trochę dziwny, ale wynika pewnie z jakiś założeń dotyczących bezpieczeństwa. Na koniec aktywujemy kartę za pomocą bankowości elektronicznej i już możemy iść w miasto.
Zacznijmy od plusów, bo takie są. Po pierwsze otrzymujemy lekko jakieś 100 punktów do lansu za każdym razem, gdy dokonamy „płatności iPhonem”. W aplikacji iCarte możemy ustawić tryb pracy, w zależności od tego czy chcemy aby urządzenie było aktywne cały czas, czy tylko na żądanie. W trakcie dokonywania płatności, i to jest bardzo fajne, na ekranie iPhone’a widzimy kwotę transakcji przed zatwierdzeniem.
Transakcje zostają w „pamięci” a my później możemy je przypisać do odpowiednich kategorii wydatków [które sami zdefiniujemy]. Możemy sobie szybko przejrzeć na co i kiedy poszły nasze pieniądze.
Ważne też, że aplikację możemy zabezpieczyć dodatkowym kodem, który zwiększa bezpieczeństwo.
Co wkurza? A no to, że zdarza się, że całość się „wiesza” i wtedy zamiast 100 do lansu, jest … siara. I wszystko jasne.
A i jeszcze nie udało mi się dokonać płatności powyżej 50 Pln, chociaż w instrukcji jest informacja, że to możliwe. Będę próbował.
Podsumowując: moim zdaniem to jest przyszłość, czyli wykorzystanie telefonu/smarftonu/tego czegoś z funkcją dzwonienia, do realizowania płatności. I od tego nie ma ucieczki. Trzeba tylko poczekać na stabilne urządzenia/ rozwiązani i ich różnorodność, bo sieć terminali płatniczych już się tworzy.