Ajfon Ejpl nadaje

Lotem dłużej

Wydarzyło się, że odbywałem ostatnio służbową podróż do stolycy. I tak się złożyło, że zdecydowaliśmy się na samolot. Gdyż miało być szybko, fajnie i przyjemnie.
Gdy rano spotkaliśmy się na wrocławskim lotnisku, to nic nie zapowiadało dnia pełnego przygód (sic!). Wystartowaliśmy o czasie. Lot bez niespodzianek pod opieką :-) bardzo sympatycznych stewardes. W stolicy lądowanie też o czasie.
Zwarci, gotowi wysiedliśmy z samolotu. Autobus podwiózł nas pod terminal i … I tu się zaczyna akcja :-)
Scena 1
Autobus zatrzymał się i nic. Drzwi się nie otwierają. I tak przez długo chwilę.

Scena 2
Po jakimś czasie przez autobus przemknęła informacja, że podobnież na lotnisku jest jakaś bomba. Może sexbomba?

Scena 3
Do naszego autobusu dołączały kolejne. Zaczynało to przypominać zjazd autokarów na jakąś manifestację.

Scena 4
Po kilkunastu minutach otwarto w końcu drzwi autobusów. Jednak jedyne co mogliśmy … to wyjść na słoneczną płytę lotniska. Ach jak to słońce cudownie świeciło. Takie fantastyczne jesienne słońce :-) Piszę o tym, bo to jedyny pozytywny aspekt tego biwakowania.

Scena 5
W końcu stało się! Gdzieś tak po godzinie pozwolono nam wejść do budynku. Hurra! Tylko nikt nas nawet nie przeprosił, bo po co. Przecież powinniśmy być szczęśliwi, że już sobie możemy iść. Tylko dokąd? Którędy?
Albowiem okazało się, że sami musimy znaleźć wyjście z lotniska, bo pilnujący policjanci podawali sprzeczne informacje. I tak dobrze, bo przecież mogli wlepić mandat albo zamknąć za łażenie gdzie nie trzeba.

Epilog
Dobrze, że to tylko fałszywy alarm był. Ale niesmak pozostaje i obawa, że jak by to było naprawdę, to … strach pomyśleć.

Be Sociable, Share!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.