Ostatnio w miarę regularnie (jak na mnie) bywam na Facebook-u. Jakby się ktoś mnie zapytał z jakiego powodu zafacebookowałem się (czyli założyłem konto w Facebook-u), to pewnie w odruchu szczerości powiedziałbym, że biznesowo. Sprawdzam jak taki Facebook może być przydatny, gdy się coś robi biznesowego (lub ma się wyobrażenie, że tak ma być). Na razie z tego sprawdzania nie wiele wynika, ale jest tam i sobie patrzę i też trochę korzystam. Z patrzenia np. dowiedziałem się, że jeden z moich znajomych zawodowo pracownik banku, ujawnił się jako farmer (jego ulubiony kawałek to pewnie „Rolnik sam w dolinie”. Była też wersja „Rolnik w Sun Dolinie” – u Was też?). Udaje, że niby interesują go kury, krowy, krzewy. Ciekawe jak będzie chciał wykorzystać tą wiedzę i na jakie rośliny przestawi produkcję.
W kwestii korzystania to muszę przyznać, że w Facebooku znajduje się całe mnóstwo gadżetów i wodotrysków nikomu do niczego nie przydatnych, poza generowaniem ruchu w sieci. Zresztą uważam, że najlepszym beneficjentem wszystkiego rodzaju tzw. społecznościówek są tzw. dostawcy Internetu (kiedyś na ten temat rozpiszę bardziej, mam nadzieję).
Wracając do tych różnych pierdółek to np. można dowiedzieć się jaką postacią z „Chłopaki nie płaczą” się jest.
Również jakim samochodem w rzeczywistości powinno się jeździć,
albo czy ma się potencjał na kreatora mody.
Można także dowiedzieć się na rolę zagrania której postaci z Muminków ma się największy potencjał.
I jeszcze można odkryć prawdziwe znaczenie swojego imienia i zobaczyć jak zapisuje się po japońsku (sic!).
Jak widać nic w życie to nie wnosi poza zajmowanie czasu, ale o tym z reguły dowiemy się, jak go zmarnujemy. No i ile dowiemy się o sobie, czego jeszcze nie wiedzieliśmy ;)
Jedno co wydaje mi się ciekawe to coś co nazwałbym facebookbloggingiem (o rany co za słowo potworek wyszło mi, prawie jakbym był Niemcem). Jest tam takie ustrojstwo zwane „Tablicą”, na której można zamieszczać swoje przemyślenia, opis tego co się robi lub chciałoby się robić a współfacebookowcy mogą to skomentować. Jak jeszcze Fcaebook dołoży możliwość wrzucania wpisów z komórki (a może jest tylko ja jeszcze nie odkryłem) na tą tablicę, to będzie mikroblogging w dobrym wydaniu. I wtedy niepotrzebny Blip czy Twitter. Will see. Will sea.
3 thoughts on “Facebookowanie”
No cóż fejsbuk daje radę. Takie same pierdoły jak nasza kasa, ale znacznie lepiej zrobione. Chłopaki trochę powinni posiedziec na fb.
BTW ściagnij sobie soft na iPhone’a i wtedy chyba już będziesz miał to co chcialeś.
witam
Tez mam konto na facebooku i rzeczywiscie jest lepiej zrobiony niz nasza klasa.
pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojej strony
i nie ma śledzika :)