Jakiś czas temu byłem pod wrażeniem pewnego pojazdu. Pojazdu z kraju, który raczej kojarzy się z piwem, śmiesznym historiami, filmem, ale nie koniecznie z autami. Z kraju, który może nie jest motoryzacyjną potegą, ale daj radę.
Ten kraj to Czechy, a pojazd to Skoda … Roomster. Przyznaję bez bicia, że jakbym miał kupować swój pierwszy samochód to pewnie wybór padłby na Roomstera. Aczkolwiek jakbym do wsiadł to pewnie bym już nie był taki zadowolony. Za zewnętrznym tzw. dizajnem nie idzie niestety jakość wykonania. Plastik i blacha.
Gdy Roomster pojawił się na drogach to stwierdziłem, że chyba Czesi znaleźli pomysł na siebie. I będą produkować nie tylko VW dla uboższych, ale coś własnego, ciekawego. Potem lekko oczekiwałem na nową Superb i … Tu lekka załamka. Miała wyjść limuzyna, a wyszła trochę większa Fabia, nawet nie Octavia, tylko właśnie Fabia. Może to auto i fajne jest. Może ma parę fajnych rozwiązań, ale wizualnie takie nic.
Jak zaczął się szum koło tematu SUV pod znakiem Skody, to byłem z lekka przerażony. Juz widziałem Fabię po tunnigu, w wersj SUV. A tu a kukuku. Całkiem miła niespodzianka. Okazało się, że Czesi zrobili auto, które nawet symatycznie wygląda, to jeszcze do tego zrobili fajną promocję.
Skoro auto nazywa się Yeti, to gdzie najlepsze miejsce dla niego? Pewnie w Himlajach, ale tam nie wszyscy dadzą radę dotrzeć. Tak więc zdecydowano się na … ZOO. W ogrodach zoologicznych w Polsce przygotowano specjalne miejsce do prezentacji Yetii. Z netu można było pobrać mapki pokazujące jak dotrzeć do klatki „stworzenia”.
A co na miejscu? Na miejscu okazywało się, że faktycznie można zobaczyć … Yeti.
Czekam, aż się będę mógł do niego dobrać. Na razie, na pierwszy rzut oka daje radę. Po wnętrzu i cenach go poznacie ;)
P.S.
1) Foto Yetiego w klatce zapożyczona stąd :)
2) A na tej focie – to prawie jak Rover, Land Rover ;)
